O tym, że wewnętrzni pracownicy to jedna z najgroźniejszych podatności związanych z bezpieczeństwem firmy wiemy bardzo dobrze :] Kradzież danych, sabotaż, błędy ludzkie to typowe problemy, z którymi musi się borykać każdy oficer bezpieczeństwa. Jednak w opisywanym przypadku pewien pracownik pomysłowością dosłownie zabił maszynę. Po upojeniu się alkoholem (o dziwo, nie dopalaczami) na koncercie (nie potwierdzono czy był to koncert Justina Biebera czy grupy Slipknot), Joshua Lee Campbell pracujący dla firmy RANLife Home Loans, dotarł do biura i oddał kilka strzałów bezpośrednio w serwer firmowy!
Straty zostały oszacowane na kwotę 100 000 dolarów, a oskarżony prócz zarzutów związanych z uszkodzonym serwerem, dostał w prezencie oskarżenie o składanie fałszywych zeznań gdyż w jego wersji został pobity, okradziony z broni i nafaszerowany narkotykami przez niezidentyfikowanych napastników. Niestety po szybkim wywiadzie Policji z przyjaciółmi strzelca, okazało się, że wcześniej odgrażał się, że chętnie zrestartuje serwer tą zacną metodą ;]
Jak widać na powyższym przykładzie warto wykonywać regularne kopie zapasowe (oraz testować przywracanie tychże :), trzymać je w oddali od miejsca źródłowego, a najlepiej posiadać niezależne serwerownie, zwirtualizowane i zduplikowane maszyny, dane oraz połączenia i radować się świętym spokojem przynajmniej w kwestii wystrzałowych pomysłów pracowników.
PS: Cytując za blipem użytkownika reuptake: „na trzeźwo też wielokrotnie przychodziło mi to do głowy. także w wersji rozszerzonej (z adminami)” – przypomnę wszystkim adminom – słuchajcie swoich użytkowników z należytą uwagą i troską :]
Źródło: http://sunbeltblog.blogspot.com/2010/08/human-factors-drunken-employee-blasts.html
4 komentarze do
18 listopada, 2010 o godzinie 21:28
Nie macie w harmonogramie raz do roku takich testów z bronią ostrą i odtwarzaniem później środowiska? Dziwne…
19 listopada, 2010 o godzinie 19:40
przebil sie przez zabespiecznienia szybciutko ^ ^
20 listopada, 2010 o godzinie 10:46
slipknot juz nie koncertuje : P
20 listopada, 2010 o godzinie 18:32
Rage against the machine też nie koncertowało. I nagle miałem przyjemność po latach ciszy być na koncercie. New kid of the block – też nie koncertowało i nagle.. niestety nie miałem kasy na bilet do USA :] Nie znasz więc dnia ani godziny :]