Nie ma to jak amerykańska ( i nie tylko oczywiście ) polityka poprawkowa. Sąd w Virginii, doszedł do wniosku, że ustawa antyspamowa jest niezgodna z pierwszą poprawką i uwolnił przetrzymywanego w więzieniu spamera. Jeremy Jaynes już w 2004 roku został oskarżony za wysyłanie tysięcy wiadomości do użytkowników serwisu America Online. W przeciągu 24 godzin rozesłał e-maile odnoszące się do 3 różnych okazji. Zasadniczo poszło o to, że ustawa antyspamowa zabrania wysyłania niechcianych wiadomości, które były chronione przez Pierwszą Poprawkę.
W Virginii zasada jest prosta. Jeśli rozsyłasz 10 000 wiadomości w 24-godzinnym oknie lub 100 000 wiadomości w czasie 30 dni – możesz zostać postawiony w stan oskarżenia.
Skazany na 9 lat więzienia, postanowił się odwołać do Sądu Apelacyjnego. Z uwagi na fakt, że między innymi ustawa zabrania wysyłania także wiadomości religijnych i politycznych, które są wrzucone do jednego worka z reklamami komercyjnymi – ustawa została skutecznie zaatakowana :] Większość stanów obowiązuje federalny dokument CAN-SPAM, który nie uznaje religijnych i politycznych treści jako treści komercyjne.
Prokurator generalny planuje odwołać się od decyzji Sądu Najwyższego. Sam Rząd Stanów Zjednoczonych stara się zajmować twarde stanowisko w sprawie SPAMu. Przykładem może być osoba innego króla spamu. Robert Soloway został skazany na 47 miesięcy więzienia w lipcu roku 2008, po tym jak przyznał się do nadużyć finansowych, uchylania się od płacenia podatków i wykroczeń związanych z wysyłaniem SPAMu.
Po raz wtóry wraca skomplikowany temat prawa. Co z tego, że poświecimy miliardy dolarów, wytropimy i złapiemy ukrywającego się króla spamu, jak na samym końcu machiny prawnej, zostanie on wypuszczony na wolność. Prawo winno być skonstruowane przemyślanie i logicznie. Jak widać, nie zawsze się to udaje. Miejmy jedynie nadzieję, że ktoś przynajmniej, gdzieś wyciągnie z tego zdarzenia mądre wnioski…