Złośliwe oprogramowanie, które po zainstalowaniu się w systemie zasypują komunikatami informującymi o rzekomym wirusie obecnym w systemie to już żadna nowość. Niczego nie świadomy użytkownik kupuje „pełną” wersję pakietu antywirusowego, który jest oczywiście jednym wielkim oszustwem. Mechanizm znany i lubiany :] Jeśli jednak ciekawi kogoś ile zarabia się za taką instalację oprogramowania u kogoś na komputerze to warto przyjrzeć się sieciom prowizyjnym oferującym takie usługi. Przykładowo organizacja Ya!Bucks oddaje aż do 70% z tak zarobionych pieniędzy. Czyli jeśli nie znamy się na sprawach finansowych, nie chcemy zaprzątać sobie głowy setkami przelewów, księgowaniem i tuszowaniem kasy itp., a znamy się natomiast na infekowaniu innych użytkowników fałszywym oprogramowaniem antywirusowym, taka praca jest wręcz można by rzec idealna ;] Część firm płaci po kilkanaście centów za maszynę (z czego 1 cent za maszynę w Azji i 10-15 centów za maszynę w USA) przy czym jeśli liczba zainfekowanych komputerów osiągnie pewien pułap – cena rośnie. Przy takiej opcji cena jest drastycznie niższa ale nigdy nie mamy pewności, że użytkownik wykupi za kilkadziesiąt dolarów swój wymarzony program antywirusowy. Całkiem przy okazji, niezależnie od tego czy zapłacimy za aplikację, nasz system staje się standardowym spambotem czyli komputerem wysyłającym spam oraz komputerem przechowującym i serwującym inne pliki ze złośliwym oprogramowaniem. I teraz pojawia się w mojej głowie pytanie – czy jeśli posiadamy błąd typu 0 day czyli taki, który nie jest jeszcze oficjalnie znany, a podatne oprogramowanie nie jest naprawione przez producenta – to czy warto taki błąd sprzedawać do firmy zajmującej się skupem tego typu oprogramowania czy może lepiej po prostu infekować? Co sądzicie?
Źródło: http://www.m86security.com/trace/traceitem.asp?article=1060
2 komentarze do
7 listopada, 2009 o godzinie 07:26
Ja sobie pozwolę na trochę enigmatyczną odpowiedź – to zależy kim się jest lub kim chce się zostać.
10 listopada, 2009 o godzinie 09:53
Muszą być tego duże ilości przy takich stawkach – z czego 1 cent za maszynę w Azji i 10-15 centów za maszynę w USA.