Dość interesującą ciekawostkę można wyczytać z artykułu opisującego wydarzenia, który zadziwiły opinię publiczną około roku temu. Elitarna jednostka Mosadu (izraelska agencja wywiadowcza odpowiedzialna m.in. za gromadzenie politycznych, technicznych, gospodarczych danych wywiadowczych poza granicami kraju) pojawiła się w Dubaju w celu zabicia członka Hamasu (radykalna islamska organizacja, przez większość państw i organizacji zachodnich, w tym Unię Europejskąi Stany Zjednoczone, uznana jest za organizację terrorystyczną). Nie byłoby w akcji nic specjalnego gdyby nie fakt, że akcja została odkryta i opublikowana w 27 minutowym filmie (głównie za sprawą kamer przemysłowych) ukazującym poszczególne kroki agentów i jak wynika z artykułu, złośliwe oprogramowanie odegrało kluczową rolę w całej akcji.
Oczywiście Mosad oficjalnie nie przyznaje się do akcji ale co najmniej 27 członków elitarnego składu pojawia się w okresie 19 godzin w Dubaju przylatując z Zurychu, Rzymu, Paryża i Frankfurtu. Mają jeden cel. Zabić lidera Hamasu, człowieka ukrywającego się pod pseudonimem Plasma Screen (Mahmoud Al-Mabhouh). Znaczna część ekipy to ludzie z grupy Caesarea czyli części Mosadu odpowiedzialnej za najtrudniejsze akcje. Co ciekawe to już druga próba zabicia Plasma Screena, gdyż pierwsza (próba otrucia) zakończyła się fiaskiem. Tym razem cel akcji został osiągnięty.
Autor artykułu, dziennikarz dość szczegółowo analizujący całą sprawę na stronie 3 przyznaje, że najprawdopodobniej grupa posiadała szczegółowe informacje na temat ruchów Mahmouda, gdyżizraelscy szpiedzy monitorowali jego maile oraz aktywność sieciową z użyciem trojana zainstalowanego na komputerze ofiary. Na stronie 4 możemy doczytać, że agenci czekali półtorej godziny w pokoju obok przed wtargnięciem do właściwego pomieszczenia (z obawy na przykład przed wejściem pokojówki itp.) i bardzo dokładnie wiedzieli kiedy ofiara pojawi się w konkretnym miejscu. Po zakończonej sukcesem akcji, w przeciągu 4 godzin większość ekipy Caesarea opuszcza Dubaj.
Ofiara została znaleziona martwa po 17 godzinach od przyjęcia trucizny, mającej upozorować śmierć naturalną. Z uwagi na fakt, iż Mahmoud Al-Mabhouh podróżował z fałszywym paszportem w pierwszej chwili dla Dubajskiej Policji sprawa nie wyglądała na morderstwo. Dopiero po tygodniu, gdy Hamas skontaktował się z szefem policji w Dubaju i zasugerował, że Hamas twierdzi, że to ludzie Mosadu zabili ich członka, szef policji przyjrzał się nagraniom z kamer przemysłowych hotelu. Oczywiście w pierwszym zdrowym odruchu policjant wykrzyczał do słuchawki: „Weż siebie, swoje konta banowe, bronie i fałszywe paszporty i spieprzaj dziadu ;] z mojego kraju”.
Idealny scenariusz do filmu i po raz wtóry złośliwe oprogramowanie odegra w nim kluczową rolę :]