Schemat działania fałszywego oprogramowania antywirusowego jest taki, iż odwiedzając stronę internetową (na przykład z użyciem reklamy), zostajemy przekierowani na inną witrynę, która wyglądem przypomina oprogramowanie systemu Windows (foldery i nazwy systemowe itp.), gdzie wyskakujące okna informują nas o wykrytym wirusie w naszym systemie. Oczywiście jest to forma oszustwa, gdyż namawiając nas do zapłaty kilkudziesięciu dolarów za program rzekomo usuwający szkodnika z naszego systemu, zostajemy nabici w butelkę. Produktów tego typu jest wiele i opisywałem je nie raz i nie dwa, jednak jakiś miesiąc temu postawiono zarzuty przestępstw komputerowych właśnie w kierunku takiego procederu.
Co najciekawsze, oskarżonym udało się oszukać użytkowników z ponad 60 krajów na łączną kwotę stu milionów dolarów! Spora to kwota za taki szwindel ale przy ponad milionie ofiar mogła jak widać uzbierać się z opłat za oprogramowanie niezła sumka. Sugerujemy uważne przyglądanie się komunikatom pojawiającym się przed oczami i mądre dokonywanie opłat. Jeśli zachodzi podejrzenie, że w naszym systemie zadomowiło się złośliwe oprogramowanie, spróbujmy użyć w pierwszej kolejności darmowych produktów i potwierdźmy naszą teorię. Ja czekam na wyrok w tej sprawie :]