Ponad miesiąc i kawałek temu, napisałem o spamie giełdowym. Obiecałem, że będę obserwował jak zachowają się akcje reklamowanej firmy. Akcji nie kupiłem, ale zabawiłem się w niby_kupiłem_i_na_pewno_zarobię. Niestety jak się okazuje, akcje spadły z początkowej wartości 0.6 – do okrągłej wartości 0.2 $!
Obiecywane mega, super wzrosty, nie miały miejsca i mam przedziwne odczucie, że zainwestowane wirtualnie dolary się już nie zwrócą. W związku z tym chciałbym tym samym postawić dość prostą tezę: Nie opłaca się inwestować w stockspam bo to oszustwo ;]]]]]]]
4 komentarze do
30 września, 2008 o godzinie 14:26
Zadna ze spolek nie miała przez ostatnie miesiace szans na wzrosty ze wzgledu na koniunkture i atmosfere na globalnych rynkach. Takie badania wartoby przeprowadzic w trakcie hossy – wtedy mysle ze przez chwile kurs moglby zostac ostro wywindowany jesli tylko spam otrzymali odbiorcy o okreslonym profilu (spekulanci/lesze starajacy dorobic sie „na fali” wzrostow).
30 września, 2008 o godzinie 15:55
no, miałem o tym pisać, że teraz w dobie globalnej bessy, taka informacja nie jest miarodajna. Teraz to raczej dobra informacja dla tych, co chcą grać na spadki ;-) Fajnie by było taki spam poobserwować w dobie hossy. Ale do hossy, to jeszcze ze 2 lata wg różnych prognoz…
30 września, 2008 o godzinie 17:41
Po pierwsze faktycznie – często nie zwracam odpowiedniej uwagi na medialne doniesienia z rzeczywistości… Po drugie – MOMENT! W spamie obiecali tak? Nie pisali, że jak będzie źle to mam nie kupować ;]]]
1 października, 2008 o godzinie 13:19
Patryk: Na moje gospodarka amerykańska przestanie w pewnym momencie determinować kurs akcji na pozostałych kontynentach, po prostu straci swój prymat. Przykład mamy na wczorajszej i dzisiejszej sesji – gpw wybronilo sie przed spadkami mimo ogromnych strat za oceanem. wig20 2 razy odbijal sie juz od minimum – jeszcze jedna korekta i wielkie zakupy czas zacząć ;-)
Borys: Wszyscy stracili na tym procederze więc nie ma co się znęcać nad autorem :-) Zastanawiam się czy faktycznie musiał za tym stać jakiś indywidualny inwestor. Wyobrażam sobie sytuację kiedy spółka planuje emisje akcji za kilka miesięcy i korzysta z takich metod aby na debiucie sprzedać je po większej cenie. Nieee, to już śmierdzi teorią spiskową :-)