Interesujący materiał opublikowało ostatnio BBC. Kilku badaczy z różnych uniwersytetów w USA (University of California, Berkeley i UC San Diego) na początku roku 2008 postanowiło zbadać, jaka jest skuteczność spamu.
Badanie o tyle interesujące, że prezentuje zupełnie inne podejście niż taki np. Marshal.com, o którym pisaliśmy w jednym z poprzednich postów. Streszczając w skrócie badanie Marshala, użytkownicy zostali przebadani przy pomocy anonimowej ankiety. Prawie 29% z nich przyznało się do kupienia czegoś reklamowanego przez spam. Podobny sposób badania wykorzystała w 2004 roku na 6000-tysięcznej próbie firma Forrester. Wyniki mieli w sumie podobne, bo około 20% wariatów przyznało się do kupowania ze spamoofert.
A teraz jak to zrobili badacze akademiccy, bo przecież musieli inaczej ;-). Postanowili przejąć część botnetu Storm.
Udało im się przechwycić około 75-tysięcy botów (w sumie jest to całkiem dużo), które wykorzystali do wysłania spamu reklamującego założony przez nich „sklep” sprzedający znajome specyfiki na porost niektórych organów. Skąd wiedzieli, że ktoś był zdecydowany cokolwiek kupić? No jeżeli ktoś podał numer karty kredytowej, to raczej można go uznać za chcącego dokonać zakupu, więc licznik się zwiększał, a klient dostawał przepiękny komunikat o błędzie (w końcu to naukowcy, więc działali etycznie).
Jakie były efekty badania?
- 350 milionów wysłanych spamów w ciągu 26 dni,
- 13.5 miliona spamów dziennie,
- 180 spamów na bota na dzień,
- 28 kupujących za średnio 100 USD
Wyniki są cokolwiek dziwne, tylko 180 spamów na dobę na bota? Wychodzi jeden spam na minutę, jeżeli komputer jest włączony przez 3 godziny dziennie. Coś słabiutkie te przejęte boty…
Słaba też była oferta, bo jak pisaliśmy w innym poście, Viagra nie jest już na topie, przegrała z butami i roloxami ;-).
Wnioski moim zdaniem, prowadzą w jednym kierunku. Badacze akademiccy mieli małe pojęcie o spamowaniu. Źle skonstruowali ofertę, bo nawet nie sprzedawali Viagry, tylko jakiś „ziołowy specyfik na wzmocnienie potencji”. To tak, jakby sprzedawali piwo bezalkoholowe… bez sensu. Po drugie, nie powinni sprzedawać Viagry, tylko Adibasy i Roloxy. Nie znali trendów nie znali. A wystarczyło tylko przerzucić marshal.com i by poznali. A po ostatnie, wysłana ilość 350 milionów spamów, okazała się zdecydowanie… za mała. Komputer domowy jest w stanie wysłać zdecydowanie więcej spamu niż 3 na minutę, a 350 milionów wiadomości, to jest w sumie mało ;-).
Ostatnim aspektem tej sprawy to niezmierzona przemądrość użytkowników kupujących ze spamu. Przecież to kompletna głupota. Raz, że klika się w spam, więc można sie zainfekować jakimś paskudztwem. Dwa, że korzysta się z oferty w spamie, która już od samego początku uczciwa nie jest i na koniec jeszcze podaje się spamerom numer swojej karty kredytowej. MISZCZE…
Ah, jeszcze ostatnia sprawa, podobno ekipa po zakończeniu eksperymentu wyłączyła boty. Ciekawe, dlaczego nie wyłączyli reszty botnetu skoro już się za to zabrali i im się udało, i ciekawe dlaczego nie mieli moralnych dylematów jak ekipa od Tipping Pointa jakiś czas temu…